Cień Księżyca
I.
weszły do pokoju na piętrze. po raz pierwszy od dawna mogły ze sobą na spokojnie porozmawiać. Znały się przecież nie od dziś, a jednak... Tylko przy niej czuła się bezpiecznie.
-Dlaczego uciekłaś tak szybko? zapytała zaskoczona.
-Dziesięć lat temu ci ludzie znaleźli mnie pod drzwiami swojego domu- odparła powoli się wyciszając. - nie mam pojęcia co się działo wcześniej.
-Czy ja dobrze zrozumiałam? Chcesz mi powiedzieć, że straciłaś pamięć, tak?
-Powiedzieli mi, że miałam jakiś wypadek, rodzice nie przeżyli. Podobno to była jej siostra, a w całym domu nie ma ani jednego zdjęcia, jakby ktoś taki nie istniał. Takie kity to mogą wciskać swoim dzieciom... a chwila, oni nie mają dzieci...
-Tak sobie myślę, może to jakaś klątwa? Nie naraziłaś się komuś przypadkiem?- zapytała z płomieniem w oczach.
-Nie, raczej to nie to. w czary nie wierzę, chyba że jakoś mi to udowodnisz, takie rzeczy nie istnieją...
-Ok, mniejsza z tym. Słuchaj masz już kogoś na tą imprezę o której ci mówiłam? Jeśli nie to ja mam fajnych, nieco starszych kolegów więc...
-Idę sama i już. Pomyśl tylko, kto by się interesował niską, brzydką, nic nie znaczącą w świecie dziewczyną? 
-Mówię ci, naprawdę przesadzasz. Jesteś piękna i mądra, nie jeden chłopak wpatruję się w ciebie ukradkiem jak przechodzisz z noskiem w książkach i myśli jakby tu zagadać. Problem w tym, że ty tego nie widzisz bo w kółko tylko ta twoja Japonia... I te chińskie bajeczki oglądasz, zamiast wyjść do ludzi, ogarnij się dziewczyno. Masz już tyle lat i nadal sama. I te komiksy. Co ty w nich widzisz? Przecież same bzdury to są.
-Ej... wiesz,że to moja ucieczka od wszystkiego. Lubię się wczuwać w postać, co w tym złego? Nie wychodząc z domu odbywam podróż, czuję się tak samo...
-Dobra, dobra już ogarniam, tylko nie zanudzaj mnie tak. W szkole jesteś taka cnotka, cicha i w ogóle a jak się rozgadasz to nie ma końca. [...] Wróciła zmęczona do domu. eh... ostatni test a potem tylko ona i ciemność... Nagle słychać było dzwonek do drzwi. Szybko zbiegła, aby je otworzyć. źrenice się powiększyły.-Co ty tu robisz? za drzwiami stał on. Znali się od małego, on zapytał czy z nim będzie, a jej zgoda była błędem. Co z tego jak byli sam na sam, obsypywał ją komplementami, publicznie jednak nie było tak kolorowo. Była tylko zastępstwem za kogoś kogo kochał. Ponad pół roku nie widzenia się ze sobą i znowu zawraca jej głowę...
-Hej kruszyno! Co tam u ciebie słychać? Jak poszło? Oparł się o ścianę. -Dla ciebie to pewnie łatwizna, mała. Ty zawsze dostajesz to czego chcesz, prawda? - powiedział oblizując lubieżnie wargi. Przełknęła głośno ślinę. Gdyby nie to że się tyle znają, pewnie byłaby nim oczarowana, jednak nie czuła już nic.
-Czego chcesz?
-Ja? Chce się tylko zabawić, chodź, nie daj się prosić wiem że ci tego brak.
Tak?? A ciekawe co z tą twoją puszczalską dziewczyną, co?
-Głupia! Czemu się czepiasz? Nie chcesz to trzeba było od razu, tylko nie potrzebnie się kompromituje. Dobra to znikam, pa. Gdybyś jednak potrzebowała męskiej ręki, to wiesz, gdzie mnie znaleźć. Trochę pogadamy, a potem może...
-Nie kończ, to obrzydliwe... Gdy już udało jej się go pozbyć, weszła z powrotem do budynku. Dobrze znana jej kobieta właśnie nakrywała do stołu. 
- o w końcu jesteś. O czym tak rozmawiacie gołąbeczki?- zapytał mężczyzna.
-Nasza córka ma randkę- szepnęła kobieta a jej oczy wyglądały jak małe płomyczki.
-Co?! Z kim znowu? zabezpieczacie się?!
-Tato, nie! o czym ty myślisz, nigdy w życiu!-Jęknęła zawstydzona. Nagle do pokoju radośnie wbiegła mała dziewczynka.
-Mamo a czemu siostrzyczka jest taka czerwona na buzi? ubrudziła się?- zapytała. Naraz cała trójka się roześmiała.
-Ty to jesteś cudowna, maleńka- uśmiechnęła się.
- Wiesz bo ja coś dla ciebie mam!To żebyś pamiętała ze zawsze będziemy razem!- Podała kartkę z rysunkiem. Dwie dziewczynki wtulone w siebie...
[...]Znowu ten sam sen. Kobieta mówiąca o powrocie, młody chłopak grający smutną melodię na flecie,ze łzami w oczach wpatrzony w kwiaty wiśni.

Nieskończona ciemność, ciągnąca się poza horyzont. Wokoło mnie tylko mrok... Z oddali słychać było wołanie. 
-Raven!!! Proszę wróć do nas!!!- krzyczał głos. Pytanie czy tego właśnie chciałam. W końcu z jakiegoś powodu się tu znalazłam. Nic mi tu nie grozi. Jednak otworzyłam oczy, a życie rozpoczęło się na nowo.
-Myszko, obudziłaś się!-Powiedziała dziewczyna, przytulając się do mnie mocno.
-Yuu? Czy to ty?!- Zapytałam a moje ciało zatrzęsło się nieco. Moje serce było z jakiegoś powodu w rozsypce.
-Tak, to ja, kochana ty moja! Myśleliśmy, że Cię straciliśmy!- Powiedziała. Do sali szpitalnej wszedł lekarz, dziewczyna wyszła razem z nim na korytarz.
-Co się dzieje, panie doktorze?! Będzie wszystko dobrze, prawda?
-Pani przyjaciółka prawdopodobnie w trakcie wypadku doznała tak wielkiego szoku, że nie do końca wszystko pamięta, a raczej nie wszystkich. Potrzeba jej teraz wsparcia bliskich osób. nic na siłę, musi sama chcieć sobie przypomnieć...[...] Dziewczyna była już w drodze do pokoju szpitalnego, gdy usłyszała krzyk z sali. Szybko wbiegła do środka i nie wierzyła w to co widziała. Chłopak szybko odskoczył od Raven, ona wpatrywała się w niego przerażona.
-Nie znam cię! Proszę zabierzcie go!- z oczu dziewczyny polały się łzy.
-Ale ja , ty...?!- Chłopak wybiegł z sali.
-Myszko, już dobrze- Yuu czule objęła przyjaciółkę, pozwalając jej się wypłakać. Gdy dziewczyna zasnęła, wyjaśniła wszystko chłopakowi.

-Słuchaj... wiem że to jest ciężka sytuacja, jednak musisz dać jej czas. Coś się musiało stać, że tylko ciebie nie pamięta... Zabieramy ją teraz do domu. Przebywając w miejscu, gdzie się czuła bezpiecznie, na pewno wróci do zdrowia.



Komentarze